Zastój jest, bo przyzwoite agencje reklamowe zamiast sprzedawać proszek albo ketchup biorą się z wielkim zaangażowaniem za kampanie społeczne. Oto wszystkie chyba
team'y kreatywne BBDO (
jurciopan pracował tam w lepszych czasach, jak mieli jeszcze to stare logo) sprzęgły się w
słusznym trudzie i nuże ścigać się pomysłami nt jakie kuku spotka motocyklistę jak będzie niegrzeczny.
[link]
Jest to oczywiście głupie, a być może nawet złodziejskie działanie (jeśli była publiczna kaska) ale przede wszystkim żałosne – pracownicy agencji reklamowej, zazwyczaj w 90-u procentach ludzie młodzi, kochający sporty ekstremalne,
fun i w ogóle życie na ostro, siadają i główkują jak przekonać innych młodych ludzi, że mają jeździć motorem 60 na godzinę. Porażka, mówię Ci Brachu...
Ale uwaga! Naprawdę dobra reklama działa na podatne jednostki. Zobaczcie co się stało

dziewczynie ze
streetanatomy.com pod wpływem kampanii promującej używanie kasków
[link]. Ta namiętna miłośniczka rowera wyzwolonego (bez
twardej prezerwatywy na głowie), nagle
połączyła się emocjonalnie z reklamą i od tej pory już zawsze rujnowała sobie fryzurę!
"I love cycling. I bike to class everyday and all around Chicago. I rarely wear a helmet (and I have used the excuses above). Since first seeing this ad about a month ago, I’ve worn a helmet every time I’ve gotten on my bike.
The next time you see a public health ad think to yourself, is this trying to shock me into action, or is it trying to connect with me emotionally?"
Na marginesie – czy są jakieś dyskretne kaski ekranujące mózg przed szkodliwym działaniem reklam?
Kończąc
jurciopan zahaczy jeszcze o tytuł
wrysa – zawsze zastanawiało go, dlaczego główny bohater filmu
Easy Rider grany przez Piter'a Fonde, skoro taki wyluzowany, zastrzegł, że zabierze ze sobą Nicolsona jako pasażera jeśli ten będzie miał kask? Błędny trop? Może po prostu nie chciał, żeby zawiało mu uszy. W każdym razie kask mu ostatecznie nie pomógł, dostał w czaszkę ze skutkiem śmiertelnym pałką od
baseballa'a, już po zejściu z motocykla.
A, jeszcze jedna sprawa – jak tam jeżdżą, tak tam jeżdżą, niech się sami miarkują ale co mają znaczyć te niemądre naklejki:

Przepraszam, to ja mam uważać? – pyta
jurciopan, którego chroni pancerz ze starej, dobrej blachy samochodowej sprzed trzydziestu lat (nie takie puszkowe nic jak w dzisiejszych
japończykach). Więc niech lepiej oni uważają.
Jutro autorski dorysek-uzupełnienie [link]