28.4.13

jurciopan mądrzejszy niż korw!

Napisał Stary Dobry Korw po ostatnim występie w Rybniku:
Na ulicy ludzie przestali mnie dostrzegać! Zazwyczaj gdy siedziałem w Galerii FOCUS i pracowałem na komputerze (mają tam dobre pole!) co najmniej 3% ludzi podchodziło, zapewniało o poparciu, mowiło, że podziwiają, że na pewno wraz z całą rodziną zagłosują... Dziś (niedziela) ludzi było trzy razy tyle – i nie podszedł nikt!!! Pardon: ok.21.szej jeden Pan, który z całą rodziną zagłosował. Wyniki są adekwatne. Nie znam całości. Wiem, że zamiast walczyć zwycięstwo, jestem w drugiej lidze, walczę o miejsce z przedstawicielami PO i PSL – a liczyłem, że będę miał od nich co najmniej dwa razy lepszy wynik!!! Co się stało? Nie wiem. Pamiętam podobne zjawisko w 1993 roku w Poznaniu. W piątek machano do mnie z drugiej strony ulicy (byłem wtedy b.popularnym w Wielkopolsce posłem), dziewczyny rzucały się na szyję... ...a w sobotę nikt nie patrzył mi w oczy. Widać było, że na mnie nie zagłosują. Podejrzewałem wtedy jakieś sygnały sub-liminalne (podprogowe) nadane wieczorem w telewizji. Ale teraz? Przy takiej mnogości programów ? Nie wiem... I nikt z mojego sztabu tego nie rozumie. Muszę to przemyśleć.
A jurcio wie! Korw ma prawo nie wiedzieć, bo nie ma odpowiedniego dystansu, ale sztab? Winien! Spalić go!! Proste wytłumaczenie – ludziska nie patrzyli w oczy, bo im było głupio! Głupio, że wcześniej pochopnie obiecali popracie, a gdy przyszło „sprawdzam”, to zagłosowali „normalnie” czyli ”bez marnowania głosu” (na marginesie – każdy głos jest zmarnowany!). A Korw wciska kit o manipulacji podprogowej! Wcześniej ganiąc PiS za smoleński kit:)
Nie mam słów obrzydzenia dla ludzi, którzy cynicznie wciskają motłochowi smoleński kit by dorwać się do posad i stanowisk.
I jeszcze ten obśmiech, że kandydat PiS-u miał jednego widza na przedwyborczym spotkaniu! A po co mu ludzie na spotkaniach? Wystarczą mu ci głosujący! Jak Korw chce mieć głosy, to niech się postara o mniejszą frekwencję na swoich show!
--------------
Sora za brak graficzki / sora za przerwkę – jurciopan żyje i jeszcze dokaże! Może to powrót do blogowego nałogu?
--------------
iiii tam „brak graficzki!” Od czego są dziecięcy niewolnicy – oto Punisher à la wspomnienie króliczka wielkanocnego!

20.11.12

Cokolwiek…




…żeby rozruszać jurcioblog!







Brawo kibice Motoru Lublin! Nie dali się sprowokować kampanii bazującej na stereotypowych kalkach! Tacy czrnoskórzy w podobnej sytuacji pewnie by rozwalili parę sklepów i podpalili z tuzin samochodów, a Żydzi zrzucili kilka bombek, natomiast "kibole" bach – eleganckie pisemko do ratusza, że sobie nie życzą etc:


Klub Motor Lublin S.A. sprzeciwia się prostemu łączeniu kibiców z zachowaniami rasistowskimi i homofobicznymi , gdyż negatywne zjawiska związane z nietolerancją występują we wszystkich obszarach życia i wszystkich środowiskach społecznych w naszym kraju i na świecie, w związku z czym nie można przypisywać ich jedynie jednej grupie społecznej

[calość na ga-AHTUNG-zecie]

24.10.12

Reklama w służbie antytuska

Pono kto przeciw obecnemu rządowi ten z automatu z Kaczką, ale co tam! jurciopan zawsze jest przeciwko rządowi, tak jak zawsze przeciwko psom i zawsze przeciwko demokracji. Ale tak mocno, a nie tylko na pokaz (dlatego nie wygwiazdkuje o tak – d***kracja).

14.10.12

jurciopan jeszcze dycha

jurciopan ma słabość do starych rycin. I do nalewek. Tak powstały dwie etykiety pięciominutówki.




21.9.12

Parabajka

Co może jurciopan poradzić salonowi, żeby się tak nie bulgotał po paraaferze wywołanej przez starego dobrego Korwa? Chyba tylko, żeby posłuchał fajnej bajki (soruchna, że bez graficzki, może z czasem, a może wręcz oryginał się wygrzebie). Zresztą nie tylko salon! Korw, który ponoć "dzieli prawicę", połączył "wszystkich" od lewa do pawa! No ale wracając do bajki - to właściwie komiks narysowany na kolanie przez studenckiego kolegę przed laty, trzeba go będzie streścić słownie. Trwa królewski bal, gdzie Książe tańczy z nieznajomą przedziwnej urody. Wtem dzwon oznajmia północ, nieznajoma wyrywa się z objęć Królewicza i zbiega po schodach. Ten nie może jej dogonić, jednak znajduje na schodach zgubioną przez nią protezę. Jak odszukać piękną nieznajomą? Królewscy heroldowie trąbią po całym królestwie - Królewicz będzie szukał swojej ukochanej przymierzając protezę. Na ten sygnał wszystkie panny chwyciły za tasaki, piły i toporki - tnij Jadźka! Trysnęła jucha i dalej, dziesiątki kikutów sterczą do przymiarki. Niestety, proteza nie pasowała do żadnej obciętej nogi. Królewicz oddalił się w smutku pozostawiając królestwo pełne kulawych bab...
Ponoć w każdej bajce jest zawarta jakaś prawda, może także i w tej?

30.8.12

Don Corleone mógłby poczuć się dotknięty

Przede wszystkim Don Ald to człowiek posiadający dużo mniejsze wpływy – Vito Corleone, owszem, trzymał na sznurkach polityków i manipulował nimi, a Don Ald sam wydaje się dyndać i być pociąganym. Poza tym Vito poprzez swoją ośmiornicę tworzył jakby minipaństwo opiekuńcze – czerpał od jego członków ale i dawał w zamian, a to ochronę, a to inną formę pomocy (Corleone nigdy nie zapominają wyświadczonej przysługi i potrafią się odwdzięczyć). Tymczasem co proponuje Don Ald i jego ośmiorniczka? Bierze bardzo chętnie, ale już o dawaniu tylko gada. Pewnie przechadzając się po jakimś polskim bazarku, nabrawszy sobie smacznych owoców, nie zaproponowałby nawet pieniążków w zamian. A Don Vito – (pamiętamy tę scenę) wyciąga dłoń i chce dawać zapłatę, lecz ta dłoń dobroczyńcy jest zatrzymywana przez wdzięcznego właściciela straganu! Odpychana z miłością! Czy jakiś właściciel straganu kocha Don Alda?

25.8.12

Komercjalizacja Demona


15.8.12

Zdążyć przed północą

jurciopan nie miał na sobie tego tiszercika gdy go pies rutynowo haltował tuż przed północkiem w ostatni piątek na ŻwirkiWigury, dlatego po wydychnięciu rządanej ilości powietrza w alkomat zagadnął – Sierpień miesiącem abstynencji:) Pies zamiast się uhahać, to z całą powagą – Cały rok powinien być. Co za buc! I jeszcze prawo jazdy chce. Na szczęście było i na szczęście na tym się skończyło – widać wytyczną tej łapanki było sprawdzanie tylko tych dwóch rzeczy – jurciopan nie miał dowodu rejestracyjnego, więc byłby kłopot, misja mogła się rypnąć. A może pomogło to "przyjazne" zagajenie?

28.7.12

Jak jurciopan zyskał na eurokoko



Podczas gdy liczne miasta i samorządy kwiczą po euro będąc w na skraju zapaści finansowej i tonąc w długach, bo zakupiły po kilka tirów wuwuzel nie sprawdziwszy wprzódy, że zostały zakazane (uwaga, to jest fakt prasowy jurciopana – nie musi być prawdą… ale może być), jurciopan wesoło robi sobie wrysa o tym jak zyskał na euro. Co prawda tylko ciekawe doświadczenie, ale dobre i to. Przyszło mu zaprojektować i wyprodukować gadżety na coroczne Kaziuki w Grzebowilku. Tym razem kluczem festynu było euro oraz finał, który był puszczany na kilku pozszywanych prześcieradłach zawieszonych na stodole. To dlatego w logo imprezy, lilie trzymane przez świętego Kazimierza Jagiellończyka (to obok krzyża atrybut tego Świętego) przypominają wiadome kwiatki. Stojącej obok twórczyni waty cukrowej ów znaczek tak bardzo przypadł do gustu, że aż spytała  jurciopana za ile ukręciłby logo dla niej!

23.7.12

Nie a propos




Zupełnie nie. Po prostu poranny przegląd prasy. Z 79-go. Autor rysunku Julian Bohdanowicz, nieistniejące już Szpilki. Ale jakże czujne! A że „mądrość etapu” nakazywała wtedy taki rezonans prasowy…





To antykwariat przy Alejach Ujazdowskich – gwarancja jakości jurciopana! I jeszcze jedno – jurciopan ciągle jest, ciągle wymyśla nowe wrysy i… po prostu dajcie mu szansę się ogarnąć!

7.6.12

Europejskie obozy koncentracyjne?

Tak powinno być ale integracja się udała widać tylko na papierze więc trzeba się już przyzwyczaić czy wręcz pokochać, że obozy były polskie, bo nie masz osoby ważniejszej na świecie niż prezydent USA. jurciopan zresztą początkowo przyjął jego wypowiedź z optymizmem – skoro taki ważniak się „przejęzyczył”, więc jak zacznie przepraszać, to będzie proporcjonalnie duży sygnał, że „nie polskie” i już się to wszystkim na wieki utrwali – ale gdzie tam! To był tylko wstęp do dalszej erozji, a najlepszą analizę dał nieoceniony Stanisław Michalkiewicz [TU].

3.6.12

I Have a Dream

Że jestem murzynem. Nie byle murzynem, ale Jimmie Hendrixem! Że jestem na Mszy u Pallotynów (bo zaspałem na inną). Moim sąsiadem jest przypadkowo tutejszy gitarzysta-akompaniator. W czasie przekazywania „znaku pokoju” obejmuję go (tutaj nikt się nie zdziwi jeśli zacznę robić z sąsiadem  hug-a), ukradkiem za jego plecami sięgam po gitarę opartą o ławkę… łaps za gryf i już rozwalam ją o kamienną posadzkę! Nareszcie będzie cisza. Cisza nie tak dobra jak organy, ale zawsze lepsza niż drewniane pudło…

2.6.12

Homomutacja

Poniżej znajduje się lista definicji dla hasła do krzyżówki:
• biologiczny odmieniec
• bohater filmów s. f.
• genetyczne dziwadło
• genetyczny dewiant
• genetyczny odmieniec
• odmienny genetycznie
• organizm ze zmianami genetycznymi
• organizm zmieniony genetycznie
• organizm, u którego nastąpiła mutacja w cechach dziedzicznych
• osobnik po mutacji
• osobnik, w którego organizmie nastąpiły zmiany genetyczne
 A rozkminiając punkt o s.f. chodzi o osobników np. z drużyny X-men, czyli typków obdarzonych wyjątkowymi zdolnościami dzięki mutacji właśnie. Przykładowo jeden miota ognistymi kulami, inny przyciąga żelastwa jak magnes, a inna wreszcie ma w mocy meteozjawiska. Zwykły człeniu nie jest w stanie dokazywać w takich sprawach. I właśnie w grupie takich dziwadeł od Marvel-a ma dojść niebawem do mutacji ślubu czyli tzw. małżeństwa gejowskiego. Czy to dobrze? Raczej nie. Po pierwsze środowisko mutantów zawsze jawiło się jurciopanowi jako metaforyczne odwzorowanie jakiejś mniejszości, a po drugie czy sami geje nie posiadają cech mutanckich? Są ewidentnie inni, posuwają się do czynności (o fuuu!) niedostępnych dla normalnych ludzi, czyli robi się jakieś dziwne masło maślane – mutanci-geje są dodatkowo mutantami komiksowymi – taka niekonsekwencja nie może być dobra i komiksowi fani z pewnością ją dostrzegą [TUTAJ TO WYRAŹNIE WIDAĆ W KOMENTARZACH]

29.5.12

--)------

Sobota* przebiegła pod znakiem turnieju dla „amatorów” fechtunku! jurciopan wziął i się zapisał. Niestety nie wyłoniono dla niego całkiem odrębnej kategorii „zieloniutkich naturszczyków”, więc musiał skrzyżować szpadę z napakowananymi sportsmenami, którzy tylko przez pomyłkę nie zostali „czynnymi zawodnikami”. Ale nic to – niedziela jest na wylizanie się z ran, a za rok się im jeszcze pokaże!

*chodzi o odległą już sobotę 21 kwietnia!