20.4.09

Tu się Diabeł czai!

jurciopan'owi napatoczył się temat z początku roku – ktoś poczuł się religijnie obrażony reklamą z fałszywym duchownym zachwalającą ubezpieczenia samochodowe OC i AC [tu można ją sobie przypomnieć], a zwłaszcza tatuażami jakie ten obnażył przy końcu, i podał bank, który ją wyemitował, do Komisji Etyki Reklamy. Ten pozew odrzucił uznając, że "Spot nie wykorzystuje w celach promocyjnych autorytetu osoby duchownej". Ponadto uzasadnił, że padające w reklamie stwierdzenia "nie musisz wierzyć reklamie" i "sprawdź sam" dostatecznie informują odbiorców, że nie występuje w nim prawdziwy kardynał, tylko przebrany za niego aktor [szerzej tutaj].

Ciężko się w tym połapać, racje obu stron są dosyć niespójne – skarżący ma pretensje, że nie-ksiądz ma tatuaże, a oddalający nie zauważa, że w celach promocyjnych właśnie został wykorzystany "autorytet osoby duchownej", pośrednio, poprzez strój, który ją reprezentuje (jurciopan nawet nie wie i nie wnika czy to jest zakazane ale skoro KER sam tak uzasadnia wyrok...).

Z tego wszystkiego jurciopan zaczął się zastanawiać dlaczego ilekroć reklama szła w tv, jego barometr sacrum profanum nie migał mu czerwonym światłem, a na ustach gościł uśmiech. Gorzej!!! jurciopan uznał, że nie byłoby nic zdrożnego w tym, żeby jego proboszcz poruszał się równie wypasioną bryką! Bo czy nie jest zasadnym, żeby wszystkie sprawy załatwiał szybko, a przy tym godnie się prezentował? Jest. Gdzie zatem czai się podstęp? jurciopan już wie! Niech sobie braciszkowie reklamują ziółka czy serki pleśniowe, a siostrzyczki grzesznie wzdychają do słodkich cukierków ale biada agencji reklamowej, która WEŹMIE AUTORYTET OSOBY DUCHOWNEJ I PODEPRZE NIM PRODUKT Z PIEKŁA RODEM JAKIM SĄ NIEWĄTPLIWIE UBEZPIECZENIA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz