29.9.11

NP żąda heroizmu!

Iść do wyborów, to już samo w sobie masochistyczne przeżycie. Iść głosować do innego okręgu… to może być fajna wycieczka :-)
Uwaga – jurciopan bynajmniej nie namawia do brania udziału w wyborach, ale jeśli ktoś już naprawdę musi, to niech zrobi to co każe plakat.

24.9.11

jurciogawęda

Porządki robi się co prawda na wiosnę, ale jurciopan całkiem niedawno opróżnił bagażnik z substancji wtórnych. „Recycling” przebiega u niego mniej więcej tak – aluminiowe puszki po opróżnieniu lądują pod tylną kanapę, gdy uzbiera się ich odpowiednia ilość, zostają przerzucone do bagażnika. Następnie jurciopan szuka okazji. Trafiła się w czasie parkowania przy Trasie WZ – jakiś pracowity obywatel przetrząsał kosz w poszukiwaniu puszek, jurciopan zagadnął go i zaproponował przejęcie zawartości bagażnika (foto). To był prawdziwy profesjonalista – bez zbędnego gadania zaczął zgniatać puszki* i ładować do plastikowych toreb.

*Ratując je przed powolnym, 100-letnim rozkładem.

13.9.11

Co z tym logiem

jurciopan cierpliwie czekał, żeby się efektownie pochwalić logiem, czas mijał i w końcu kiszka – rejestracji w całym kraju nie dopatrzono. Co prawda partyjni matematycy przekonują, że to nic i że wystarczy odpowiednio mocniej zagłosować, żeby wskoczyć w sejmowe ławy, ale wiadomo jacy są wyborcy. Ciemni.

A winna temu zapewne klątwa logo. Tak tak – logo zostało bowiem wybrane niedemokratycznie, przez jurciopana, spośród jego własnych propozycji. Co gorsza w tym samym czasie trwał niezależny konkurs na znak Nowej Prawicy, ale jurciopan, który przez krótką chwilkę odpowiadał za partyjną grafikę, wcale się tym nie przejął. Inicjatorzy konkursu próbowali potem zdjąć klątwę i w oficjalnej informacji naściemniali, że logo zostało wyłonione na drodze d***go konkursu, ale jak widać nie pomogło…

Fotka z partyjnego gadżet-butiku

6.9.11

Małe zalążki szczęścia w zalewie nieszczęść

Tuba reżymu, czyli telewizyjne Wiadomości podały jakieś dwa tygodnie temu pokrzepiającą wiadomość, że „Coraz większa liczba kierowców jeździ bez OC”. Wiadomo, że częściowo sprawiła to bieda i wymuszona przez nią oszczędność, ale częściowo może nie – jeden kierowca, którego pokazano bez twarzy tak mniej więcej uzasadniał swoją decyzję:
Modlę się o wstawiennictwo świętego Krzysztofa (mam obrazek w samochodzie) i mam nadzieję, że z bożą pomocą nic mi się złego nie stanie.
Na co spiker Wiadomości modulując głos w ten specyficzny sposób, podsumował to jakoś tak:
Bezpieczeństwo to ważna rzecz, ale może odwoływanie się do Opatrzności Bożej to nie najlepszy pomysł.
Ha! Ha! Niech parobek systemu nie powątpiewa w moc Opatrzności Bożej, bo mu żadne ubezpieczenie nie pomoże!

2.9.11

Zaś wrzesień

Czyli „hej ho, hej ho, do budy by się szło”. Albo zawoziło…