29.9.09

Czy Kopernik był Polakiem

Ponoć nawet nie mówił po polsku. A Curie-Skłodowska?! Ciężko być zdolnym Polakiem w Polsce. Polański żeby oszukać ten omen urodził się we Francji, pod innym, niepol(ań)skim nazwiskiem (Liebling), ale i to nie pomogło – los wygnał go ostatecznie z kraju i kazał robić karierę w UK, a kontynuować i kończyć w USA (no, był jeszcze Frantic później). Na czas emerytury ugościła go Francja. Pozostanie zagadką, na ile przedwcześnie Polański przygasił swój twórczy płomień skazując się na wygnanie z Hollywood'u. Powrót do Europy oznaczał cofnięcie się do przedsionka biznesu filmowego.

Tak czy siak, jeśli kogoś sławnego można sklasyfikować jako Polaka, to chętnie to czynimy. Polański został uznany i za sławnego, i za Polaka, a teraz dostał szansę rozliczenia się z przeszłością – on sam, co naturalne, boi się tego i nie chce ale przecież każdy uczciwy człowiek zdaje sobie sprawę, że przyjęcie kary za popełnione winy jest czymś oczyszczającym i ze wszech miar pożądanym. Wiedzą to poważni komentatorzy zza Oceanu (w przeciwieństwie do niektórych niepoważnych polityków z Europy) – John Farr, cytowany na reason.com przez Nick'a Gillespie'go [stamtąd także ilustracja], chętnie zobaczyłby „naszego reżysera” w Stanach, gdy ureguluje zaległe sprawy, a nawet kurtuazyjnie sugeruje, że pomógłby Amerykanom robić lepsze filmy:
...I, for one, would welcome having him back among us once he's paid his debt to society. Maybe he could even help us make better movies again.
Jeśli ktoś dobrze życzy „Romanowi”, powinien trzymać kciuki za pomyślną ekstradycję.

X

Można sobie wyobrazić to rozczarowanie – „znowu udawany wrys, koło ratunkowe itd.” Trudno! „Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów” dopiero 28-go, a już dziś trzeba odlecieć! Miejcie zrozumienie – jurciopan musi obgonić swoje fuchy zanim siądzie do uczciwej pracy nad wrysem. „Eko-trans c.d.” wciąż czeka...
–––
... chociaż w międzyczasie, jurciopan ma wielką ochotę odnieść się do Polańskiego. Może pomogłoby mu gromkie „Jurcio–Jurcio–Jurcio!” Tak czy siak – to jest wrys środowy.

28.9.09

Czyn partyjny

jurciopan nigdy nie był tzw. członkiem UPR'u ale jeśli Partia wzywa to się nie uchyla. I tak, u zarania dziejów były plakaty dla regionalnej sekcji, drukowane sitem w garażu, a teraz, po dwudziestu latach jest jubileuszowy T-shirt. Projekt powstał na bazie starej ryciny, a czcionka – Sinzano – pochodzi z MyFonts.
–––
Na dziś (wtorek) tylko ta samochwałka, w zanadrzu czeka dokończenie wątku ekologicznego.

26.9.09

GW próbuje wyjąć nowych czytelników

jurciopan nie kupuje opiniotwórczego dziennika p.t. „Gazeta Wyborcza” ale w piątek łakomie sczytał na kioskowej ladzie nagłówek z pierwszej stronicy:
„Na Księżycu jest woda w postaci rosy. Komu może być potrzebna? Lunarianom do picia i oddychania”
(cytat z pamięci)
Przez moment jurciopan pożałował, że nie tyka GW-na – przecież w środku na pewno była plastyczna wizualizacja zjawiska i fachowe wypowiedzi autorytetów! Zrekompensował to sobie własną fantazją – oczami wyobraźni ujrzał, wystrzeloną na srebrny glob caluśką redakcję z ulicy Czerskiej, jak zbiera sobie na śniadanko księżycową poranną rosę. Czyż nie jest to dla nich bardziej kusząca perspektywa, niż zażarta walka o czytelników Faktu i Super Expresu*?
–––
*jurciopan przeprasza wszystkich czytelników Faktu i Super Expresu jeśli dotknął ich „szok literacki” czyniący z nich nowych, potencjalnych czytelników GW-na.
wrys – składaniec z 3 nasowskich zdjęć

COOL

Przypadkiem odkryta sprawność internetowa – sprzężony z przeglądarką plug-in Cooliris [TU DO ŚCIĄGNIĘCIA] pozwala przeglądać grafikę internetową w formie 3D-ścian. Można np. sprawić, żeby cała graficzna zawartość strony/bloga ukazała się w formie takiej oto galerii:
Cooliris pozwala w jednej chwili postawić i ogarnąć całą jurciościanę. W sam raz na rocznicę – minęło 15.000 na liczniku przy 435 wrysach!

KLIKNIJ – POWIĘKSZ

25.9.09

jurciopan złamany?

Zjednoczone siły reżimów RP i BG wymogły pośrednio na jurciopanie złożenie wniosku o wydanie plastikowego prawa jazdy. Okazało się, że ten dokument jest potrzebny przy wypożyczaniu samochodu. Czy fakt, że jurciopan podpisał dziś oświadczenie:
"Poprzednie prawo jazdy zostało zatrzymane, bo było z papieru"
coś oznacza? Chyba jedynie tyle, że powstał dziś ćwierć-wrys (czasami wnioski składa się na drugim końcu kraju).
Ta sobota będzie robocza!
...
[LINK–„Rogatka 2”] dla Niewtajemniczonych.
jurciobutik

24.9.09

Morfing*

Transformacja serca w drzewo przebiegła pomyślnie. Logo „Przyjaciel drzew” (albo jakośtak) prawie gotowe. Rzadka okazja zobaczenia „marności” jurciopanowego szkicu. Tego typu intymne karteluszki raczej nie opuszczają jego szuflady.
c.d.j.n.

*„Morfing (ang. morphing) – technika przekształcania obrazu polegająca na płynnej zmianie jednego obrazu w inny”

21.9.09

Eko-trans

Uwaga, z modnym trendem można przedobrzyć. Tak jak siostra Arabeli przed laty. Nic? jurciopan tłumaczy małoletnim jurciofanom
Arabela to czechosłowacki serial z 1980-go roku, w którym postacie przenikały z krainy bajki do świata ludzi. Zupełnie tak jak w filmie "Matrix" przy czym świat ludzki był prawdziwy, a do skoków pomiędzy światami używano pierścienia, a nie telefonu stacjonarnego (mało kto w krajach naszego bloku miał wtedy telefon, choć nie brakowało agentów). Objaśnienie dla jurciozgredów – film "Matrix" opowiada o świecie w którym maszyny zawładnęły światem sprowadzając ludzi do roli warzyw-bateryjek i wciskając im ciemnotę, że wiodą sobie zwyczajne ludzkie życie, robią kariery, zakochują się itp itd. Na identycznej zasadzie jak w jednym z opowiadań Lema o git-naukowcu i jego skrzyniach z bębnami [LINK].
Ale wracając do siostry Arabeli, Xeniijurciopan pamięta, że była to snobka bezmyślnie goniąca za modą. Zapatrzywszy się na ludzki świat, stworzyła w bajkowej krainie fabrykę śmieci, której produkty kazała roznosić po lesie. Puszki nawet nie zdążały pokosztować mielonki! Lądowały pod krzakiem niczym jakieś dzieła sztuki*. Oto kadr pozyskany ze strony Arabeli wraz z kawałkiem oryginalnego opisu:
Pohádkové bytosti pracují v továrně na odpadky a Xenie přijde na inspekci. Je nespokojená a Dlouhého propustí z práce. Hloupý Honza s kolegou aranžují odpadky v lese. Pohádkové postavy mají Xenie dost a loupežník vymyslí, aby Dlouhýprincezně ve spánku prsten sebral.
Niby teraz jest na opak ale żeby nagle nie okazało się, że w tym wszystkim najważniejszy jest znaczkek recyclingowy. Pamiętajmy –
„Nie wie prawica, w jakim śmieciu babrze się lewica”
jurciopan nie chce być gołosłowny – niebawem opowie pewną nieodosobnioną historyjkę, w której zabrakło ekopomyślunku i postara się coś zaradzić na przyszłość. Każdy z nas może zostać prawdziwym ekomęczennikiem!
___
*Mimo usilnych starań, nie udało się jurciopanowi dokopać do przykładowego fragmentu filmu na YouTubie. Fachowa pomoc mile widziana.

20.9.09

jurciopan recycled

Spójrzcie na tą re-CYC-lową koszulkę! I na torbę – recycling jest sexy, recycling jest trendy! Nawet logo jest dziś dobrze zaprojektować nawiązując do słynnej ikonki – przekonuje o tym [LOGOLOUNGE]:

jurciopan też chce być modny i na czasie. Co by tu zrecyclować? Najlepiej jakiś stary projekt, tak – ta [SWASTYKA] z kondo...ów* się nada, tylko parę ruchów w Photoshopie i... TA DA!

Co to może oznaczać? Nieważne – grunt, że dokonał się recycling! jurciopan parafrazuje:
„Dajcie mi projekt, a filozofię mu dorobię!”
–––
* niechaj ta pisownia pogodzi, przynajmniej doraźnie, purystów językowych od „kondoma” z sentymentalnymi obrońcami „kondona”.

19.9.09

Dzień Śmiecia

W piątek rozpoczął się czyn społeczny p.t. „Sprzątanie Świata” – zadumajmy się nad tym przez chwilę.
...
Poprzedni wrys zbiegiem okoliczności traktował o papierzyskach. Podsumowując go – nie da rady, jurciopan, z troski o lasy, nie wyrzeknie się miłości do papieru, podobnie jak kobieta nie wyrzeknie się naturalnego futra. Zresztą, danina składana przez lasy wydaje się sztucznie wyolbrzymiona [TUTAJ – garść tech-informacji]. Jeśli ktoś przy okazji stwierdzi, że naturalne futra są passé to się grubo pomyli – ciągle spotykamy je także na wybiegach, doszło jedynie do pewnego psycho-skrzywienia wśród projektantów, bo w trendowym piśmie czytamy:
„Teraz nawet naturalne futra muszą udawać sztuczne”
Ale wróćmy do śmieci różnego sortu. Właśnie – jurciopan jakoś nie wierzy w wynalazek sortowania i przeczuwa, że przyroda zyskuje na tym mniej niż się powszechnie trąbi. Na rozsądek biorąc – skoro śmieci jakie produkujemy w domach są nieszkodliwe – organiczne zgniją i zasilą glebę, a te długorozkładalne, jak plastikowe pet-butelki, są po prostu neutralne dla środowiska – to jak ktoś zacznie przy nich kombinować z przetwarzaniem, to musi przy okazji wypuścić jakieś smrody, co nie?

Śmieci, godzą natomiast w jurciopanowe poczucie harmonii, gdy dajmy na to przechadza się on po państwowym lesie i widzi kupki różnych odpadów porzucone przez biedotę, której nie stać na wywóz, to jest mu przykro (kiedyś, w pańskich lasach, ściółka była ślicznie wysprzątana przez chłopstwo, które chrustem dogrzewało chałupy). Takie śmieci są jak przekleństwa, które wymykają się z ust. Niby krzywda nikomu się nie dzieje ale dusza cierpi. Tutaj akcje typu „Dzień Śmiecia” doskonale się przydają. I oby częściej, a nie tylko od święta!

jurciopan ponownie posilił się zdjęciami z geekologie.com – doskonałe przykłady jak tchnąć w śmieci drugie życie lub zmajstrować ze starego kartonu kryzysowe etui na iPhone'a.

18.9.09

Z tęsknoty za papierem

jurciopan ogłasza luźniejszy piątek (dla siebie) i pokazuje tylko dwa ciekawe przykłady papiero-plastyczne. Pierwszy to notes – blok przylepnych karteczek tworzący jakby drewniany klocek. Drugi to maski wykonane z rolek po papierze toaletowym. Bez podtekstów, zero ideologii. Po prostu fajno-fajne. Zwłaszcza ten klocek – kiedyś, jak jurciopan po raz pierwszy dowiedział się, że papier produkuje się z drewna, wyobraził sobie, że dochodzi do tego poprzez krojenie drewnianego klocka na bardzo cienkie plasterki. Ciekawe jaki pomyślunek przyświecał autorowi tych stikerków?

Znalezione na geekologie.com

16.9.09

Nie ma róży bez kolców

Co prawda, ponoć kiedyś jakiś artysta przechytrzył PRL'owską cenzurę i namalował na partyjnym plakacie bukiet róż bez kolców ale to są dawne historie więc trzymajmy się blisko ziemi. Mała Różyczka wróciła do rodziców [LINK] i w zasadzie mamy happy end. I co? Że niby mamy odtańczyć radosnego oberka i po sprawie? „A gówno!!!” – jak zakrzyknął Dyzma niezadowolony z werdyktu sędziowskiego. Czas dobrać się do obwisłych tyłków femi-nazistek odpowiedzialnych za to porwanie! jurciopan komentując ten przypadek, pisał dla uproszczenia "Państwo" ale za tą sprawą stoją konkretne osoby, osoby rodzaju żeńskiego. Nie, nie chodzi o zemstę ale o odstraszający aspekt kary. Niech ręka podniesiona na rodzinę zostanie odrąbana!
...
wrys czwartkowy, tylko niecierpliwie wypuszczony.

15.9.09

Coś budującego

Koniec przerwy! Temat nie zdążył ostygnąć, bo trzeba podsumować jakimś optymistycznym akcentem. Ładnych parę lat temu jurciopan ładował bateryjki oglądając film „Dobry tato”. Jeszcze nie-hollywood'zki Hopkins, bardzo angielski wymiar sprawiedliwości. Jest w tym filmie taki wątek, w którym kolega tytułowego bohatera próbuje zwiększyć zakres swoich praw względem dziecka, które niemal w całości zagrabiła jego była znajdująca się w związku lesbijskim. Panowie zadbali o doręczenie pozwu, a wynajęty adwokat z góry się radował – „Mamy wygrane jak w banku, sprawę poprowadzi sędzia znany ze swych przekonań – prędzej każe zabić dziecko niż odda je na wychowanie do homo-parki”. Doskonałe motto! Który ze współczesnych filmów lub seriali może zaoferować nam coś tak orzeźwiającego?! "Lost"? "24 godziny"? Nawet największy hardocore jakim jest "House M.D." wymięka – apogeum osiągnięto tam pokazując jak Gregory pali papierosy (bez zaciągania).

Coraz mniej takich świadectw (film jest z 1985), gangrena toczy Albion na całego – w jakimś motelu właściciele odmówili pokoju dla nowożeńców parce „wesołków” i zaraz zrobiła się draka! Jak to dobrze dla jurciopana, że ten mało znany film, jest jeszcze gdzieś w kartonie w formie VHS'a.

14.9.09

Ten wrys to wybieg!

jurciopan ma dziś (znaczy jutro) brakczas, więc napisał tylko coś na koszulce (quazicytat) zamykając chwilowo temat.

Kochać to nie znaczy...

Kampania społeczna „Kocham itd” zaczęła się bardzo niewinnie od „Mam czas” ale została przewidziana jako seria. Pomysłodawca akcji tłumaczy:
Jednorazowa kampania przynosi chwilowe efekty. Potrzebne jest cykliczne powtarzanie takich akcji, po to żeby na trwałe zmienić postawy społeczne.
Nie zdradził nam wszystkich tajników – poza powtarzaniem potrzebne jest także każdorazowe zwiększenie dawki. I tak w kolejnych odsłonach mamy „Nie krzyczę”, „Nie biję” i wreszcie – ta bezczelność dech zapiera – „Reaguję”. Widzimy to w spocie w którym w charakterze żywej torpedy wystąpiła Anna Przybylska.


Publicznie oraz na oczach syna obsztorcowuje gościa! A tego formalnie zamurowało. Fakt, że nie strzelił jej w pysk albo przynajmniej nie posłał wiąchy można wytłumaczyć chyba jedynie onieśmieleniem, jakiego doznał spotkawszy na żywo laskę z rozkładówki Playboy'a. Co będzie dalej? „Kocham, lecę na najbliższy posterunek”? W zasadzie już jest. Poczekajmy co jeszcze wysmażą – jurciopan jest czujny jak ważka.

13.9.09

Gruszka! Gruszka!

Bo w podwójnej roli – na parkiecie i jutro we wrysie (drugi plan).
„Listopad” z zeszłego roku ;)

11.9.09

1*1

Aby zdobyć budulec do poprzedniego wrysa, jurciopan odwiedził kampaniespoleczne.pl i uległ pokusie zaprezentowania tej oto reklamy [LINK].
...hasło akcji przedstawia wyniki globalne - ilość ofiar śmiertelnych w wyniku ataków terrorystycznych, od 2001 roku, wynosiła 11.377 osób, a w wyniku zażywania nikotyny - 30.000.000.
Twórcy kampanii społecznych uwielbiają karmić się zwłokami. Są jak hieny. Niby okey, przyjmijmy, że palenie jest be i terroryści też są be ale nawet ta, jakże zgrabnie przyrządzona reklama, ma w sobie fałsz – palacze umarli z własnej woli, a Ofiary WTC nie. Prawdziwe (ale mało odkrywcze) jest tylko spostrzeżenie, że śmierć rozproszona, jest mniej medialna niż śmierć skondensowana. Co do samego konceptu, jest i tak uczciwszy niż w reklamie [LINK], w której utożsamiono z dymkiem Adolfa Hitlera. Nie, żeby jurciopan miał coś przeciwko paleniu czy palaczom – po prostu przypisywanie tytoniowego nałogu osobie, która była jego wrogiem, to zwyczajne świństwo!

Róża

[HISTORIA RÓŻYCZKI TUTAJ]
A to jest baza graficzna do wrysa (nie każdy musi znać te społeczne bzdety z przekaziorów i ulicy). W poniedziałek jurciopan odniesie się do samej kampanii. [KLIKNIJ=POWIĘKSZ]

9.9.09

Powierzchowny raport polityczny

jurciopan oczywiście nie ma pretensji do Donaldu Tusku, że „Grad ciągle nie pada”, bo przyjmuje do wiadomości, że tak naprawdę nie on przyklepuje, kto wchodzi w skład gabinetu postcieni. Ale on sam chyba cokolwiek decyduje o swojej osobie, dlatego jeśli przesłać mu pistolet na wodę, to chyba będzie wiedział co z nim zrobić?

ZUSssss. Nie ma się co podniecać. Co prawda dolny pasek w TiVi podał uspokajająco, że „pieniądze obywateli nie są zagrożone” ale jurciopan i tak zawsze był spokojny – jeszcze na studiach, zanim odprowadził pierwszą składkę, poczynił takie oto ćwiczenie typograficzne:

wrys wymuszony przez: [TUSK] oraz [ZUSK].

7.9.09

Opałka PS

jurciopan trochę podkolorował obrazy Opałki. W rzeczywistości obyło się bez wyższej matematyki, zwyczajna "serwetka" w kawiarni hotelu Bristol w 1965 roku – artysta rozpoczął swoje sprytne odliczanie, gdy czekał na mocno spóźnioną narzeczoną. Do dnia dzisiejszego, podobno już przekroczył 5 milionów! W każdym razie jednak kobieta, a nie matura...

To dobry moment, żeby przypomnieć innego artystęJKM też odlicza ale zaczął od 6 milionów i idzie w dół o jeden po każdym wpisie na swoim blogu. Obecnie stuknęło mu 5.999.830. Sztuka sztuką ale fajnie by było, gdyby jakiś artysta-informatyk zmajstrował mu specjalny licznik, który zaoszczędzi mnóstwo jego czasu. Policzmy – kopiuj-wklej tekst do nowego posta oraz korekta liczby – to jakieś 15 sekund, które przemnażamy przez wyjściową liczbę Żydów. Dostajemy 25 tysięcy godzin. To karygodne marnotrawstwo czasu!
Ceterum censeo, iż nie jest prawdą, że podczas Holokaustu zginęło 5.999.830 Żydów; zginęło ich co najwyżej pięć milionów dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy ośmiuset dwudziestu dziewięciu.
Zdjęcie do wrysa [STĄD].

6.9.09

+1

I ostatni, ten niewesoły news. ONI zabierają już sześciolatki by móc jak najwcześniej przerobić je na demotworki. Chrońcie swoje pociechy przed ONYMI, najdłużej jak się da.

Heil'ująco-głosująca parka zaczerpnięta [STĄD]. Główki zostały nieco powiększone i dostosowane do proporcji sześciolatków.

2/2 z 2.

ZABOBON 3)
matematyka jest rzeczą obcą sztuce

Koszałki opałki – patrzajcie na to uznane płótno! jurciopan nie kuma czy te liczby są może pierwsze, czy też tworzą ciąg zmiennych jakiejś funkcji, za to widzi kawał malarstwa.

A wychodząc od podstaw – kto choć trochę liznął rysunku z natury, wie że znajdują tam zastosowanie podstawy geometrii czy jednokładność (przy mierzeniu).

ZABOBON 4)
przedmioty ścisłe szkodzą artystyczej duszy
Są tacy co im tylko motyle i kwiatki w głowie, a nie ciągi liczb (jak u Romana Opałki) czy rachunek prawdopodobieństwa (Ryszard Winiarski) i martwią się, że doznają uszczerbku na wrażliwych, artstycznych duszach. Niepotrzebnie, matematyka bardzo łatwo odparowuje, jurciopan poręcza własnym doświadczeniem – sam z łatwością ukończyl mat-fiz i zaliczył na 4 rozszerzoną maturę z matematyki, a teraz praktycznie nic z tego nie pamięta.

ZABOBON 5)
edukacja powinna być „darmowa”
To w zasadzie jest numero uno czyli główna przyczyna wszystkich nieszczęść na tym polu – ktoś, kto sam sobie wybierze szkołę i za nią zapłaci może mieć pretensje tylko do siebie.

c.b.d.u.

1/2 z 2.





Uczniowie tzw. plastyków ze zgrozą odkryli, że jednak będą musieli zdawać maturę z matematyki [LINK]. Wystosowano błagalne pismo ale minister pozostał nieczuły. Komizm i cała sytuacja wynika z faktu, że strony tkwią w XX-wiecznych zabobonach:

ZABOBON 1)
matura jest niezbędna do zostania artystą*
Bullshit!! Artysta powinien być wolny! Uznajmy więc, że ten papier jest potrzebny tylko po to, by uczęszczać na sponsorowane przez innych, tzw. bezpłatne studia.

ZABOBON 2)
liceum plastyczne jest najlepszą drogą do mgr'a...
... a na przeszkodzie do dyplomu stoi jedynie ta wstrętna matma? Wbrew pozorom nie. Łatwiej dostać się na ASP po intensywnym, sprofilowanym kursie niż po liceum o profilu artystycznym. Profesorskie sito podejrzliwie patrzy na kandydatów z plastyka, bardzo często już pod-manierowanych i trudnych do obróbki.

c.d.n.

*
w ogólniejszym brzmieniu – matura jest niezbędna do czegokolwiek

4.9.09

2+1

Przechodzimy do edukacji. Dwa news'y zabawne, jeden smutny.

Brać nauczycielska Francji wzięła pod fleki swojego edu-ministra [LINK], gdy wyszło, że ten sadzi byki ortograficzne niczym małolat – Do szkolnej ławy z tym „niepiśmiennym bufonem” – pojawiły się głosy. Czy wołaliby tak samo, gdyby Xavier Darcos nie był odpowiedzialny za cięcia w tym resorcie, a nawet potrząsnął hojnie kiesą? Wątpliwe – wtedy byłby to „nasz kochany, cierpiący na dysleksję, pan Minister”.
A tak na marginesie – czy trenerowi Raul'owi Lozano, fakt, że swoim podopiecznym sięgał pod brodę, przeszkadzał w byciu dobrym trenerem?

c.d.n.

2.9.09

Jołki połki

Trwa rosyjska kampania reklamowa mająca wypromować wyimaginowaną sztamę Polski i Hitlera. Gdyby to mogła być prawda – iść w sojuszu na Bolszewię, wygubić czerwoną zarazę do cna i wynieść prawdziwą wiktorię! Marzenia ściętej głowy...
...
wrys a conto czwartku – jutro ani me ani be.

No dobra...

jurciopan ogłasza nowy konkurs i zapowiada, że będzie to robił do skutku, aż wszyscy zaczną – cytując Chevy'ego Chase'a z powtarzanych niedawno Wakacji„pierdzieć radosne melodyjki”!!!
Konkurs polega na tym, żeby najtrafniej zastąpić czymś A i B.
...
Aha, NIKT nie przysłał zdjęcia reklamy kebaba ani recenzji z degustacji. Obiad przepada, T-shirt przechodzi na nowy konkurs.