To oczywiście ilustracja do Rogatki łykendowej. Pierwsze dwie, historyczne Rogatki, po kliknięciu w obrazek:
Oczywiście wszystko z cyklu „historie prawdziwe” :)
To oczywiście ilustracja do Rogatki łykendowej. Pierwsze dwie, historyczne Rogatki, po kliknięciu w obrazek:
Oczywiście wszystko z cyklu „historie prawdziwe” :)
Ilu właściwie jest posłów w sejmie?…
Okazuje się, że nie tylko przyroda zaszła dalej na Śląsku niż na Mazowszu… Skala prewencjonizmu alkoholowo-drogowego zaskoczyła nawet jurciopana. Oto w niedzielny poranek, wyruszył on wraz z całą familią na Sumę i co widzi na głównej ornontowickiej drodze? Jeden policyjniak stoi na środku jezdni, pomiędzy pasami i haltuje auta z obu stron. Podchodzi to na lewo to na prawo i przytyka kierowcom coś do ust. Jak się za chwilę okazało, był to wysoce efektywny (nie wymagał zmiany ustnika) alkomat nowej generacji. Funkcjonariusz był wręcz nonszalancki w poczuciu swej władzy – gdy wytestował i zwolnił klienta przed jurciopanem, zwrócił się do pojazdu z przeciwnego pasa i droga za jego plecami stanęła otworem. Formalnie, jurciopan nie został zatrzymany, zatem ruszył i począł wymijać psa. A ten, gdy się zorientował, że ptaszek mu się wymyka, jak nie zacznie ujadać: – Stać! Zatrzymać się!! Co jest?!jurciopan stanął grzecznie, ale krew gotowała się w nim (dodajmy, że krew już wolna od śladów świętowania dnia poprzedniego).
– Dlaczego Pan jedzie, czy nie widzi Pan, że kontroluję?SUK***N!
– Nie zatrzymywał mnie Pan lizakiem
– Gdzie Panu tak pilno?
– Śpieszę się na Mszę z całą rodziną
– To trzeba wcześniej wyjeżdżać!
Przekaziory otaczają go niezmiennym szacunkiem, czyli nie ośmielają się wspomnieć w serwisach „informacyjnych”, że startuje w wyborach prezydenckich – niechybny to znak, że Papa JKM jeszcze nie zardzewiał. Gdyby media, a właściwie ich mocodawcy, nie bali się ekscentryka Korwina, to by kazali nadawać go na okrągło!
Apocalypto. Gibsona, ale bez Gipsona. Taki westernowy – byli dobrzy i źli dzicy. Na koniec ten najsympatyczniejszy dziki, przerobił na cacy tego najwredniejszego. Wyborcza (lub coś pokrewnego), żaliła się kiedyś w swojej recenzji, że to takie przewidywalne i nieciekawe. Jednocześnie nie przeszkadzało im, że pan Stiven kręcił równie łatwe do rozszyfrowania filmy – Indy na bank musiał wydudkać wstrętnych nazioli w „Poszukiwaczach zaginionej Arki”. Co takiego zezłościło redaktorkę-recenzentkę akurat u Mel'a? Problem w tym, że Apocalypto śmiało podważa pewne naukowe tezy, które w niektórych kręgach stały się dogmatami. Jeden z nich głosi, że dawno temu UFO przyleciało na Ziemię, pomogło dzikim zbudować schodkowe piramidy i nauczyło ich jak być przyzwoitymi dzikusami. Po drugie – to białasów uznaje się za wynalazców niewolnictwa. Nie u Gibsona! Co tam jeszcze? Trzeba zobaczyć – bardzo śmiałe kontrtezy i ładne zdjęcia.
Żart dosyć złośliwy i niezdrowo karmiący się cudzą tragedią ale… jakby nie patrzeć, ilustrujący fakty. Jeśli polscy dyplomaci chcą zareagować, to nie powinni robić draki (sami też chcą zaznaczyć swoje istnienie, a jakże!), tylko wysłać do Belgii specjalnie wyszkolonego agenta, który postawi na redakcyjnej wycieraczce kloca i wbije weń biało-czerwoną chorągiewkę z dopiskiem "THE EAGLE'S SHIT". Byłby to czytelny komunikat – od tej pory wszyscy by wiedzieli, że szarganie naszego dobrego imienia spotka się ze zdecydowaną akcję odwetową. I to jest właściwa dyplomacja! Jeśli niedługo zaczniemy wytaczać najcięższe działa na byle comment spod news'a, to powagi nam od tego na pewno nie przybędzie.Rola redakcji ogranicza się do sprawdzenia, czy rysunek nie zawiera treści rasistowskich lub nie narusza dóbr osób prywatnych.No tak – może ta prosta instrukcja im pomoże. I przestrzeże! jurciopan zachęca do wysyłania jej na redakcyjny adres: gvabrieven@concentra.be
… jeśli oni zginą – przyjdą lepsi.”Czyli gorsi – bo tak to w demokratycznych gierkach bywa. Słowa piosenki „Republiki” wpisują się w ciągle świeży dramat wczorajszej katastrofy i dają słabą nadzieję, że będzie lepiej skoro może być gorzej [kilka prognoz u JKM'a]. Zginęli bowiem ludzie, a nie szkodliwe urzędy czy zbędne mandaty poselskie. „Optymizm” cytowanego wczoraj Wormira, choć bardzo oryginalny na tle ochów i achów nad nieżyjącym Prezydentem, wydaje się mocno przesadzony. jurciopan nie może też odegnać od siebie skojarzenia z finałową sceną „Trędowatej”, w której żałobnicy naprawdę wzorowo smucą się na pogrzebie, a kilka scen wcześniej krzyczeli – TRĘDOWATA! [WALC]
„ (…) Teraz nie dadzą nikomu wyprzedzić się w ostentacyjnym smutku i żałości.”To słowa wyrwane z tekstu Stanisława Miachalkiewicza [STĄD] w którym szerzej komentuje on powstałą sytuację – LOS bowiem, obszedł się okrutniej tylko z jedną częścią sceny politycznej…
Oto oświadczenie ze strony WiP-u – jurciopan się pod nim podpisał (jako WiP-owiec i jako autor obrazka) lecz na swoim blogu kładzie nacisk na wyróżnione zdanie. Wojmir w komentarzach na portalu JKM-a napisał wręcz:1. Czy dla państwa jest to rzeczywiście taka wielka tragedia? W mojej opinii nie. Po pierwsze wszyscy politycy, którzy zginęli nie zrobili kompletnie nic dla dobra Polski, śmiem twierdzić, że wręcz szkodzili. Po drugie istnieją prawne procedury, które maja zapobiec paraliżu państwa w takich krytycznych sytuacjach (o wojsku już nie wspomnę, chyba to oczywiste, że wojsko jest przygotowane na straty dowódców, nawet tych najwyższej rangi). Pragnę tylko podkreślić, że nie jest to tragedia dla państwa, zupełnie inaczej wygląda sprawa w sferze prywatnej. Tutaj pozostaje tylko złożyć rodzinom ofiar kondolencje i wyrazy współczucia.Jest tam też pełen energii wpis michael'a1:
2. Jak ktoś dobrze zauważył jest to wręcz nadzieja dla państwa. Teraz jest chyba jedyna szansa w naszej polskiej d***kracji aby "przepchnąć" reformujące ustawy, jednak jestem się gotów założyć, że tak nie będzie i czeka nas wielki medialny cyrk w ciągu najbliższych kilkudziesięciu dni.
PODPISY, ZBIERAĆ PODPISY NA JANUSZA KORWINA MIKKE!!!Możliwe, że będzie potrzebna nadzwyczajna mobilizacja…
(…) 2. Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:
1. śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej (…)
[LINK-ironia]
Wygrał temat nr 4 (matematyka, sprytna jucha, wydatnie pomogła zliczyć głosy). jurciopan skupi się na ostatniej odsłonie kampanii pod patronatem UE, z udziałem Moniki Pyrek [LINK].Poprzeczka jest zawieszona na 4,70 m, a ja mam 1,70. Jak to możliwe, że skaczę tak wysoko?Noo… bo mam długą, sprężynującą tyczkę z której się wybijam?
Takiego wała! Oto prawidłowa odpowiedź zatwierdzona przez UE:Jedną z technik jest wykorzystanie środka ciężkości. Gdy stoję, środek ciężkości mam na wysokości bioder. Ale kiedy skaczę, ja jestem nad poprzeczką, a środek ciężkości pod nią. Dzięki temu mogę skakać jeszcze wyżej. Matematyka, możesz na nią liczyć.Hmm… Jednak to poza Unią, kpiąc sobie z eurowygibasów, żyje caryca matematyki, Jelena Isinbajewa, która nienagannie panuje nad swoim środkiem ciężkości (5,06 m). Jakiś czas temu, bardzo prymitywnie porachowała sobie, że jak będzie pobijać swój własny rekord tylko o jeden centymetr, to sponsorzy pięknie dociążą jej portfel. Kiedyś podobnie wyliczył to sobie jej krajan, Siergiej Bubka (6,14 m). A właśnie – czy twórcy tej reklamy nie popełnili przypadkiem fatalnego nietaktu? Jak na dłoni widać tu wyższość facetów nad kobitkami w naukach ścisłych! Średnio o cały metr… Marnym pocieszeniem jest fakt, że sama „królowa nauk” to „ona”.
I tak oto, ta gdzieś-znaleziona rycinka, w połączeniu z tekstem, staje się wojującym T-shirtem i wizytówką jurciopana! Oraz ilustracją i linkiem do przesmacznego posta JKM-a [LINK], który wszystko wyjaśnia. W przyszłości (następna Wielkanoc?) jurciopan wymieni rycinkę na swoją własną, stylizowaną na kreskówki typu „Struś Pędziwiatr”, wicie-rozumicie – linie i takie chmurki.
Sobotni dialog:
– Kochanie, dlaczego, skoro byłeś z dziećmi w kościele, nie pokazałeś im Grobu?
– Zobaczą jutro. Pusty.
Gustowna rycinka z dynamicznym głazomiotaniem znaleziona [TUTAJ].
Czy tak przyozdobiony jurciobolid nie byłby wdechowy? Pewnie, że by był! Co prawda jurciopan musiałby się liczyć z tym, że stałby się osobą publiczną, ale co w tym złego? Trzeba się tylko trochę bardziej pilnować, żeby nie jeździć po trawnikach, bo nie wypada, i czynić dobro na drogach, a wtedy wszyscy już będą wiedzieli na jaki adres posurfować po powrocie do domu.– Wie pan, jadę za panem i tak sobie myślę, że chciałbym się jakoś odwdzięczyć, może staniemy przy jakimś sklepie?
– Ależ nie ma sprawy – bronił się jurciopan – ale… jeśli naprawdę chce mi się pan zrewanżować, proszę zagłosować na „Korwina” w najbliższych wyborach.
– Zagłosuję – usłyszał w odpowiedzi jurciopan.