Okazuje się, że nie tylko przyroda zaszła dalej na Śląsku niż na Mazowszu… Skala
prewencjonizmu alkoholowo-drogowego zaskoczyła nawet
jurciopana. Oto w niedzielny poranek, wyruszył on wraz z całą
familią na
Sumę i co widzi na głównej ornontowickiej drodze? Jeden
policyjniak stoi na środku jezdni, pomiędzy pasami i
haltuje auta z obu stron. Podchodzi to na lewo to na prawo i przytyka kierowcom coś do ust. Jak się za chwilę okazało, był to wysoce efektywny (nie wymagał zmiany ustnika) alkomat nowej generacji.
Funkcjonariusz był wręcz nonszalancki w poczuciu swej władzy – gdy
wytestował i zwolnił
klienta przed
jurciopanem, zwrócił się do pojazdu z przeciwnego pasa i droga za jego plecami stanęła otworem. Formalnie,
jurciopan nie został zatrzymany, zatem ruszył i począł wymijać
psa. A ten, gdy się zorientował, że ptaszek mu się wymyka, jak nie zacznie ujadać:
– Stać! Zatrzymać się!! Co jest?!
jurciopan stanął grzecznie, ale krew gotowała się w nim (dodajmy, że krew już wolna od śladów świętowania dnia poprzedniego).
– Dlaczego Pan jedzie, czy nie widzi Pan, że kontroluję?
– Nie zatrzymywał mnie Pan lizakiem
– Gdzie Panu tak pilno?
– Śpieszę się na Mszę z całą rodziną
– To trzeba wcześniej wyjeżdżać!
SUK***N!
–––––––––
Fotka [STĄD]
Gdyby jurciopan zamiast chwalić się samochodem, POSZEDŁ na sumę JAK PAN BÓG PRZYKAZAŁ, nie byłoby takich przygód, ha ha.
OdpowiedzUsuńpozdr
..nasluchal sie od taty zomowca jak to bylo za "Starych Dobrych Czasow" i probuje uchwycic choc szczatki tamtych emocji...
OdpowiedzUsuńDrogi Jurciu
OdpowiedzUsuńTrzeba było powiedzieć, że jedziesz z całą rodziną na wybory, głosować na PO. Myślisz, że odważyłby się Cię dłużej wstrzymywać? :-)
ha ha, a ja pracuje w drogówce i jakby mi ktoś powiedział ,że jedzie głosować na PO, toby się dopiero zaczęło.
OdpowiedzUsuńGood Cop! Witaj :-)
OdpowiedzUsuń