Uczniowie nie przepadają za lekcjami wychowania fizycznego. Chcieliby, żeby zajęcia były urozmaicone, żeby uczyły zasad fair-play, pomagały rozwijać zainteresowania i zrelaksować się podczas trudnego dnia, którego większą część muszą przesiedzieć w ławkach.Umówmy się, że jest to bardzo niepokojący raport. To znaczy TEN raport jest niepokojący – sam w sobie – że powstał, że jest. Że piszą tam rzeczy, których żaden zdrowy chłopak bez pomocy odurzaczy by nie powiedział (z dziewczynami może być różnie, są na ogół antyWFowe).
To mógłby powiedzieć tylko jakiś ufil! Albo urzędas, któremu się wydaje, co powienien chcieć powiedzieć dzieciak, żeby wszyscy się uśmiechali.
(…) żeby uczyły zasad fair-play (…)
(…) zrelaksować się (…)Brrr, pachnie jakimś fitnesem dla podstarzałych hipisek albo gejów…
A „zainteresowania” niech sobie każdy rozwija na kółkach hobbystycznych!
Poza tym (dobra wiadomość dla grubasów!) – jak już nie będzie "szkolnictwa" albo conajmniej "szkolnictwa państwowego", to powstaną szkoły bez WF-u, a w automatach (w każdej klasie!) będzie można kupić hot-dogi i hamburgery, cały ten junk food zakrapiany sodą. A dziewczynki w końcu nie będą musiały symulować okresu!!!
--------
Rysunek niejurciowy [STĄD]