I w czasie powrotu z tej giełdy jakiś
w Mercedesie przyczepił się do jurciopana. To był kremowy SUV, co oczywiście o niczym nie świadczy, bo np. Waldi jest supergościem, ale w tym przypadku model ma znaczenie, bo jego właściciel z wysokości swojego fotela, jadąc z boku niskiej Grandzi, miał sposobność, żeby omieść spojrzeniem jej wnętrze. No i trąbnął znacząco i pokazuje gestem ruch zapinania pasów. No i git – dzieciska biegają po tylnej kanapie, wielka sprawa. Aktywista z merca znowu trąbi i dalej wytrzeszcza gały na jurciobolid wlokąc mu się na ogonie!! I zgadnijcie co – z tego wszystkiego przejechał na czerwonym! Skąd jurciopan wie? Bo sam przejechał na gasnącym pomarańczowym.
-------------
Ostatnia "skamieniałość" nie zasługiwałaby na uwagę, gdyby nie była znojnie wykutym rytem skalnym! Konkretnie, motyw został wypatrzony na chodniku przy Nowowiejskiej gdzie miała miejsce wspomniana giełda.
-------------
Ostatnia "skamieniałość" nie zasługiwałaby na uwagę, gdyby nie była znojnie wykutym rytem skalnym! Konkretnie, motyw został wypatrzony na chodniku przy Nowowiejskiej gdzie miała miejsce wspomniana giełda.
o, Jurciopan robi juz reportaze fotograficzne...Latwiej niz wrys, prawda ?
OdpowiedzUsuńTaa, chwilę wcześniej ktoś mi wytknął, że "wrys" to już tylko z nazwy ;-)
OdpowiedzUsuńCześć Tribu! A może Ty dla odmiany zaczniesz rysować? :-)
Żeby być całkiem uczciwym – tylko ostatnie zdjęcie jest moje, więc ciężko mówić o fotoreportażu ;-)
OdpowiedzUsuń