27.9.10

jurciopan ścigany

Wystarczy, że jurciopan delikatnie zażartował z obyczajów panujących na stacjach benzynowych [TU], by dosięgła go macka paliwowa. A w każdym razie w pierwszym momencie tak pomyślał – że to jakaś wyszukana zemsta, gdy pan kasjer powiedział, że poprzednio nie doszło do płatności za paliwo. Na dowód pokazał mu zdjęcie z kamery minitoringowej – jurciopan uwierzył na słowo, że zatankował i nie zapłacił. Za dobrze zna samego siebie. Z kolei kierownik stacji benzynowej wykazał się rozsądkiem, bo nie zgłosił nigdzie zajścia, tylko czekał cierpliwie. W każdym razie, po uregulowaniu całości zobowiązań, nie zaproponował jurciopanowi energy-drinka – co to znaczy posiadać status stałego klienta!

5 komentarzy:

  1. czy to Granada? jesli tak to czapki z glow. kawal furmanki wolnosciowej...
    .-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, czuję się w Grandzi nieco bardziej wolny! Szkoda tylko, że nie mam tam jakiegoś uchwytu na puszkę piwa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. mialem okazje podrozowac takim cackiem kilka miesiecy cos kolo 1990 roku na trasie Milanowek - Cedynia. Polska to wtedy byl Texas na full i to auto pasowalo nam bardzo mentalnie oraz gabarytowo tez. bylo nas trzech i 3 budy mielismy na granicy z NRD a w budach podrobione kasety, jeansy dizla w kolorze czerwonym produkowane z pogwalceniem praw autorskich, kielbasa a i wino grzane z kartonu mielismy bez koncesji rzecz jasna. to byly czasy!
    pamietam tez, ze istnial podowczas kapitalistyczny podzial na >Wlascicieli< i >Pracownikow< (sprzedawcow). tworzylo to napiecia socjalne oraz mezalianse mesko/damkie... :-) o mesko/meskich wtedy nikt glosno nie mowil .-/

    OdpowiedzUsuń
  4. ta "grandzia" jak gandzia.
    Kręci niemiłosiernie, w osiem godzin jurcio dojechał na niej do gdańska.
    /na grandzi, aż szkoda/

    OdpowiedzUsuń
  5. @andrzejslony
    Te 8h to nie była kwestia czynnika mechanicznego lecz ludzkiego! Poczekaj aż się wyśpię ;-)

    @.-)
    Mmmmm – Polska jak Texas! Pozazdrościć klimatów, dla mnie to już raczej second hand. Niedawno nawet kupiłem drugą Granadę na części, ale… przepadła. To jest temat na osobny wrys, z którym ciągle nie mogę się rozliczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń