13.8.09

Jak prowadzić swoje dzieci

Super – jurciopan nie wiedział, że to jest seria!
Dziś rano zgwałcił go ten oto spot antyreklamowy:


Jeśli ktoś chce sobie oszczędzić krwawych scen (problem nadekspresyjności środków, podobny jak w reklamie opisanej w [TYM] wrysie), niechaj zda się na streszczenie poniżej. Widzimy młodego człowieka od kolebki, aż po czyjś grób, tzn. na końcu, już jako młody kierowca, ów człowiek zabija kogoś w wypadku. Pomiędzy, obserwujemy jak dorastał oraz jak na każdym etapie jego tato pozwalał mu bawić się zabawkowym samochodem. W wieku niespełna 10 lat (o zgrozo!) ojciec dał mu wjechać do garażu prawdziwym autem. Hasło końcowe – „Samochód to nie zabawka”. Troszkę to niejasne ale zdaje się, że tfurcy chcą byśmy wysnuli z tych treści błędny wniosek, iż gdzieś tu został popełniony błąd wychowawczy.
Czyli jak ma być? – „Chłopaki! Na zabawki militarne już od dawna macie szlaban, pora na cywilne autka, jeszcze wam wszystkich nie odbierzemy ale musicie bawić się nimi baaardzo powoli!” No a ten moment kiedy staruszek dał mu się karnąć swoją bryką?? DOŚĆ! jurciopan przestaje czarnoprorokować, tfu tfu!
Pozwolenie młodemu, żeby spróbował się za kierownikiem jest z pewnością bardzo dobrym pomysłem, zwłaszcza jak ten pali się do tego (opornych nie należy przymuszać bo się ich zrazi do jazdy w przyszłości). Jest to lekcja odpowiedzialności i oswojenie zarazem. Dobrze jeśli istnieją warunki na gruntowniejsze przeszkolenie. Jak wiadomo uczenie języków najlepiej zacząć jak najwcześniej, młody człowiek świetnie chłonie tą wiedzę, nabywa dobrych nawyków i świetnego akcentu. Podobnie z nauką jazdy – pewne odruchy i reakcje nabyte za kółkiem w odpowiednio młodym wieku są nie do przecenienia. Dlatego jurciopan już wcześniej zapowiedział swojej 8-letniej córce, że w wieku 10 lat nauczy ją prowadzić samochód i ma nadzieję, że będzie dzięki temu świetnym kierowcą nie tylko jak na kobietę ale w ogóle. Feministki powinny być wdzięczne jurciopanowi!

4 komentarze:

  1. a jurciopan w jakim wieku wsiadl za kierownice?

    OdpowiedzUsuń
  2. W pierwszym możliwym terminie ;) Ale u Papy na kolanach – odkąd pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A sam z kolegami albo papą obok?

    OdpowiedzUsuń
  4. Te jazdy na kolanach to wspominam bo sam teraz udostępniam kolan swoim dzieciom na bocznych pod-drogach. Poważniejsze doświadczenia z biegami itd, i przed prawkiem, miałem obok starszego Brata na 125p oraz wcześniej na Moskwiczu. Prawko było na 126p – pochwalę się, że instruktor dawał starszym za wzór właśnie nas młodych, chyba 16-letnich (mnie i kolegę). Przypuszczam, że wynikało to nie tylko z naszego wrodzonego talentu ;) ale także z braku pewnych zahamowań właściwych dla początkujących kierowców wieku "sędziwego".

    OdpowiedzUsuń