29.7.09

Ciii...

Dziś dosyć chamowaty (pod względem plastycznym) montaż à la okładka Wprost ale poruszający bardzo istotną kwestię obronności kraju. Kto nie ma telewizora i/lub nie ogląda reklam niech wprowadzi się w temat [TUTAJ].

Jak wiadomo „sexappeal to nasza broń kobieca” ale z pewnością nie wymaga tak dużych nakładów finansowych jak wyszkolenie pilota F-16. Więc trzeba uważać. Od strony obyczajowej, cóż, głupio, że trafiło właśnie na Polkę (faceci to Anglik, Włoch i Francuz) ale jest tu ukryte głębsze przesłanie – czyż, podliczając zyski i straty związane z naszym sojuszem broni i patrząc co zdołaliśmy sobie załatwić w zamian za udział w wojnie, nie zasłużyliśmy w NATO na miano dziwki pułkowej?
...
Problem kobiet w armii jest szeroko drążony od dłuższego czasu ale ostatnio pojawił się... nowy problem, który również nie pozostawi jurciopana obojętnym.

2 komentarze:

  1. Mało znana jest sytuacja kobiet w armii Dahomeyu, dawnego imperium w Afryce. Brat Szlachcic zna, bo studiował temat...
    A może i nie Dahomeyu, Brat nie pamięta, bo dawno studiował temat...
    Owoż armia miała na stanie oddział z samych kobiet. Wrażenie musiało być piorunujące, gdy banda rowrzeszczanych, gołych bab atakowała na linie wroga. Szeregi przeciwnika, nastawione na rychłe dymanko, srogo się zawodzili, bo kobitki nie były wcale nastawione na seks...
    Może o to chodzi dzisiejszym trendom armijnym.
    A może to celowe i ma głębszy sens.
    Homosie w armii nie bedą zainteresowani... kobietami w armii, dzięki czemu uniknie się ekscesów o podłożu seksualnym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na bezrybiu i rak ryba. Homoś przecie ma wszystko na swoim miejscu, a kobitki, normalnie, zgwałcą go!

    OdpowiedzUsuń