Najpierw wszyscy modlili się, żeby za śmierć ~90-u osób odpowiadał jakiś
islamski kamikadze. Potem srodze się zdziwili, że stoi za nimi zwykły Norweg. Następnie nie mogli się zdecydować czy obwołać go skrajnym prawicowcem, czy chrześcijańskim fundamentalistą. To duży błąd – wizerunek (także masowego mordercy) buduje się poprzez konsekwentne powtarzanie jednej wpadającej w ucho wersji, wtedy ma ona szansę zakorzenić się w mózgach. Teraz
ludziska nie wiedzą co myśleć, a gdy okaże się
Anders Behring Breivik jest jednak umiarkowanym socjalistą, to nie będą mieli w kontrze dostatecznie silnie zbudowanej marki.
Co jeszcze wesołego –
wyborcza.pl zdawała się być w sobotę strapiona faktem, że mordercy grozi wg. norweskiego prawa najwyżej 21 lat odsiadki, a w praktyce za dobre sprawowanie może wyjść już po 14-u latach.
„W Norwegii nie ma bowiem dożywocia” – biadolą z serwera na Czerskiej. No nie ma, nie ma – no i co z tego?
Przecież dożywocie nie odstrasza bardziej, niż 21 lat! Nieważna wysokość kary – grunt, żeby była nieunikniona ;-)
Fajnie się słucha swoich własnych argumentów stosowanych w walce z karą śmierci???
A
[TUTAJ] jeszcze kilka fotek dla okrasy.
moj pokoj w akademiku byl bardziej fajansiarski...
OdpowiedzUsuńI ja mieszkałem przez jakiś miesiąc w akademiku, ale już po studiach, w wakacje, lądując w Warszawie. Nomen omen zwanym Alcatraz :-)
OdpowiedzUsuńtylko pipy mieszkają w akademikach :D
OdpowiedzUsuńBraderciu, nie rób mi tu obciachu, bo Ci powiem kto mieszka w blokach ;-)
OdpowiedzUsuńmysle, ze on popelni tam "samobojstwo" w dozorowanej celi....
OdpowiedzUsuń.-]
kolejny celebrity papuguje po jurciu....
OdpowiedzUsuńhttp://www.pudelek.pl/artykul/34124/kondrat_prowadzi_po_alkoholu/
;)
paradoksalnie, im krótsza państwowa kara tym lepiej - bowiem poszkodowani (ofiary, rodziny ofiar) mniej zapłacą za utrzymanie oprawcy... Ot, paradoksy państwowego wymiaru "sprawiedliwości" :)
OdpowiedzUsuńOdpowiadam kolejnym podpisom uśmieszkowym:
OdpowiedzUsuńnajpierw .-]
To zależy co będzie miał do wygadania, jeśli będzie lansował tylko swoją osobę, to "mściwość" systemu chyba mu nie grozi.
;)
Jest poważna różnica – Marek Kondrat to zaciekły atei, a jurciu to katol więc w sierpniu by tak nie zrobił!
:)
Król by sobie z tym poradził…