To nieautoryzowany
projekcik dla portalu
Rebelya.pl. Okazał się zbyt… rewolucyjny. Może brakło odwagi, a być może to na skutek przewrażliwienia związanego z
Krakowskim Przedmieściem uznano, że
„ręce rozrywają krzyż”, zamiast, jak chciał
jurciopan – „
budzi się coś nowego, reakcyjnego, poprzez krzyż”. Sęk w tym, że to nie
rozrywacze krzyża są największym zagrożeniem
chrześcijaństwa i
KK, nie
Urban ze swoim
„NIE”, lecz zniewieściałość i rutyna wewnątrz
Kościoła. Oto
Kapłan w ostatnią niedzielę omawiał przypowieść ewangeliczną o
Ciasnej Bramie, że nie każdy się przeciśnie, że czasem ziemski bagaż może w tym przeszkodzić. Dobrze straszy – pomyślał
jurciopan, jednak za chwilę się rozczarował:
Żeby nie kończyć pesymistycznie, pamiętajmy, że jest Boże Miłosierdzie.
No i po co to?! W tym samym czasie po kościele paradowała półnaga kobieta z opalonymi udami –
Ksiądz, zamiast
wyluzowywać owieczki, powinien zejść z
mównicy (ach, gdzież te ambony!), wskazać ją palcem i zawołać:
„Kobieto, ty pomimo swego kusego stroju, nie zdołasz przecisnąć się przez "bramę"! Idź precz!!!”. Tylko tak można kogoś takiego przebudzić!
NIE LĘKAJMY, A ZARAZEM, LĘKAJMY SIĘ!
Całkiem przyjemne to.
OdpowiedzUsuńE tam Jurciolu - wcależ a to wcależ nie okazało się to nazbyt rewolucyjnym ;) imho jest ok
OdpowiedzUsuń