Rzecz bynajmniej nie będzie o atestach na łatwopołkliwe zabawki od lat trzech ani o ołowianych żołnierzykach znanych już tylko z kart Andersena lecz delikatnej ale konsekwentnej indoktrynacji serwowanej dzieciom za pośrednictwem zabawek z melodyjkami. Otóż jurciopan odkrył, że od pewnego czasu obowiązkowo zawierają one „Odę do radości” Ludwiga van Beethovena, uznawaną za hymn eurokołchozu. Niby mała rzecz, a raduje, jurciopan nie wie – spontan to czy starannie planowana polityka, w każdym razie zauważył, że ten Ludwik jest lansowany wśród dzieci na różnych polach. W programie „Od przedszkola do Opola”, w jednym z odcinków młodzi wykonawcy śpiewali pod różne znane melodie, a o sukcesie jak zwykle decydowała głośność oklasków dziecięcej widowni. Metoda oceny dosyć zawodna, zatem gdy jakaś dziewczynka wykonała piosenkę na tle Ody postarano się, by nie było wątpliwości – rozległa się głośna klaka, zaś w tle dał się słyszeć tubalny okrzyk jakiegoś nazbyt pobudzonego faceta „Brawwwo!!!”. Czym to grozi? Na szczęście niczym poważnym – dzieci po prostu znienawidzą ten utwór i na zawsze już będzie im się kojarzył z nachalną agitką, podobnie jak to miało miejsce z kilkoma utworami Chopin'a, którymi pokolenie jurciopana było obowiązkowo raczone na każdej akademii. Przy okazji – jurciopan nigdy nie zapomni jak kiedyś w powszechniaku zaproszono z repertuarem jednego grajka. Dyrekcja nie dała mu szansy – Chopin – jednak na bis, udało mu się zagrać dwa ragtime'y Scott'a Joplin'a – ludu Europy, co to był za szał, jurciopan myślał, że znalazł się na którymś z pierwszych JJ!
Fotki nazbierane w internecie; nutki z wiki
17.11.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cóż dodać, rosną kolejne pokolenia. Samodzielne, niezależne myślenie to za kilkanaście lat będzie tylko wspomnienie przeszłości. Za JKM, w odwołaniu do klasyka: "ein folk, ein reich..." przeto zarządzanie motłochem łatwiejsze.
OdpowiedzUsuńNie można biernie się przyglądać i przynajmniej swoje szczenięta trzeba odpowiednio wytresować zanim zrobią to ONI!
OdpowiedzUsuń