26.7.09

Z cyklu „nie do wiary”

Błąkając się po sieci jurciopan natrafił i z zainteresowaniem przejrzał blog zajmujący się rejestrowaniem aktywności grafficiarzy w temacie zwierzęcej niedoli. W jednym z wpisów czytamy:
Na potrzeby KFC zabijanych jest 850 milionów kurczaków rocznie. Bezradne, okaleczone i sadystycznie męczone, giną w ścisku, w hangarach.

Kurczak, jak nauczała pewna matka swoje dziecko, to nie zwierzę lecz drób ale o to mniejsza – jurciopan zajadał ostatnio Twistera w KFC i jest rad, że zawarty w nim cziken został wcześniej zabity, ale z tym „ściskiem” coś może być na rzeczy. Kto ma szczęście posiadać rodzinę na wsi zna być może widok kuraka wyzwolonego, który oddawszy głowę na pniaku, gania jeszcze przez czas jakiś po podwórcu.

Przy masowym przerobie taki wybieg jest oczywiście niemożliwy, zwłaszcza, że niektóre osobniki mogą nieoczekiwanie zyskać drugie życie. Poznajcie Mike'a!


Więcej szczegółów można odkryć [TUTAJ], a w wielkim skrócie – Mike wykluł się w mieście Fruita w stanie Colorado, na stół miał trafić we wrześniu 1946, a bez głowy żył 18 miesięcy. Jego właściciel karmił go i poił kroplomierzem bezpośrednio przez szyję, a ten odwdzięczył mu się pokaźnym zyskiem z objazdowych pokazów. Pamięć o bezgłowym kurczaku wciąż trwa – jego oficjalna strona znajduje się [TUTAJ].

2 komentarze: