W telewizji pokazali jak stołeczna Straż Miejska spacyfikowała sprzedawcę truskawek. Skasowali mu towar oraz wargę. Pasażerowie metra oceniający sytuację wedle podpowiedzi serca, a nie przepisów, gremialnie opowiedzieli się za rolnikiem. Przeprowadzona naprędce sonda nie pozostawiła wątpliwości – „Do Straży Miejskiej wstępują świnie, a w dodatku strachliwe świnie co to mają odwagę zaszurać tylko do bezbronnych kwiaciarek”. Ciężko się nie zgodzić, jurciopan zaobserwował niechęć do Straży nawet ze strony Sądu Grodzkiego, kiedy to z łatwością rozstrzygnął utarczkę na swoją korzyść. Żal i niechęć wypływa stąd, że wybierają sobie najsłabsze ofiary pomijając bardziej złożone tematy jak np. tak modny ostatnio psi problem.
24.6.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Straż Miejska to awangarda spoleczna i umyslowa warszafki.
OdpowiedzUsuńa rolnictwo i chamstwo powinno sprzedawac towar posrednikowi, a nie samemu wlazic na salony miejskie tudziez chodniki.
No tak – a żebyś wiedział jak tam teraz wszystko śmierdzi truskawkami mimo, że zmyli posadzki!
OdpowiedzUsuńWitaj Huevos! Jak się miewasz? :)