Co może dorosły jak się dorwie do klocków już wiemy, a co może artysta...
Sprawa w sumie dosyć stara i znana ale świeża refleksja po zapoznaniu się z tą relacją [#]:
Z powodu medialnych kontrowersji praca Libery została usunięta z polskiego pawilonu na Biennale w Wenecji w 1997 roku. Jak wspomina sam Libera, Wojciechowski [kurator polskiej wystawy] powiedział mi, że z “Urządzeń korekcyjnych”, z którymi mnie zapraszał do polskiego pawilonu, muszę wycofać “Lego”, bo mogłoby to wywołać wystąpienia przeciw Polsce i oskarżenie o antysemityzm. Nie zgodziłem się, zrezygnowałem z udziału w wystawie. On się skompromitował, moją pracę wcześniej zakupiło np. Muzeum Żydowskie w Nowym Jorku.Libera oczywiście nie ma racji. Ale artystę można usprawiedliwić, że buja w obłokach i zapomina o fundamentalnej zasadzie – co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie. Muzeum Żydowskie może i zakupiło "Lego" ale oni mają prawo zrobić dowolną rzecz i zdjąć z niej odium antysemityzmu, demonstrując przy okazji swoje słynne poczucie humoru. Mogą nawet nasikać do oświęcimskiego buta i sprzedawać jako sztukę awangardową – nikomu nawet powieka nie drgnie. To jest zresztą bardzo fajny pomysł – jurciopan czytał gdzieś, że więźniów, którym nie chciało się w nocy pójść do wychodka i szczali do buta, spotykało srogie bicie. Zatem byłaby to artystyczna manifestacja walki z uciskiem, symboliczne wołanie o wolność! Natomiast Wojciechowski wykazał daleko posuniętą ostrożność bo wiedział, że nawet pod najgrubszą warstwą farby na polskim płótnie, wprawne oko dostrzeże złowrogą twarz antysemityzmu.
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz