15.5.09

"słów komentarza"

Przede wszystki jurciopan nie lubi gdy motłoch się buntuje i obcina królowi głowę. A także arystokracji – nawet jeśli jest zepsuta – i wreszcie prostemu ludowi. Tak, rewolucja (anty)francuska nie była draką wyłącznie pomiędzy dołem i górą. W prowincji Wandea doszło do regularnej eksterminacji ludności chłopskiej, która ujęła się za Religią i Królem. Oto cytat dający pojęcie o tym co się wtedy działo [źródło]:
Kapitan „demokratycznych” wojsk republikańskich pisał do domu: „Gdziekolwiek się udajemy, niesiemy pożar i śmierć. Wiek, płeć, nic się nie liczy. Wczoraj jeden z naszych oddziałów spalił całą wioskę. Pewien woluntariusz własna ręką zabił trzy kobiety. Co za wojna. Gwałt i barbarzyństwo posunięte do ostateczności. Widziano żołnierzy niosących dzieci na bagnetach albo pikach, przebitych przy matczynej piersi razem z matką (....)”

Szacuje się, że w Wandei zginęło od 200 do 400 tysięcy ludzi. Pełniejszej wiedzy dostarczy książka "Ludobójstwo francusko-francuskie. Wandea – departament zemsty" Reynald'a Secher'a.


Wracając do meritum – co jest niestosownego w reklamie "Rewolucja"? Spotowi Simplusa nic nie brakuje jeśli chodzi o warsztat. Jest logiczną kontynuacją [link] bardzo zgrabnej parodii horroru "Inni" (The Others) z Nicole Kidman, jednak trąci taniochą, bo sięga po efekt naruszenia tabu. Pod płaszczykiem humorystycznego pastiszu kryje się ponura celebracja masakry, która na zawsze zmieniła bieg ludzkości.

...
Odkąd jurciopan zetknął się z branżą reklamową, słyszy biadolenie kreacji – "My byśmy zrobili super-reklamę à la zachodnia ale nam klient nie pozwala, bo ciemny". Ten Klient pozwolił na wiele ale jak widać obdarowanemu nie zawsze wychodzi to na dobre – więcej delikatności i wyczucia, apeluje jurciopan! Siła "mocnej reklamy" tkwi gdzie indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz