Kapitan „demokratycznych” wojsk republikańskich pisał do domu: „Gdziekolwiek się udajemy, niesiemy pożar i śmierć. Wiek, płeć, nic się nie liczy. Wczoraj jeden z naszych oddziałów spalił całą wioskę. Pewien woluntariusz własna ręką zabił trzy kobiety. Co za wojna. Gwałt i barbarzyństwo posunięte do ostateczności. Widziano żołnierzy niosących dzieci na bagnetach albo pikach, przebitych przy matczynej piersi razem z matką (....)”
Szacuje się, że w Wandei zginęło od 200 do 400 tysięcy ludzi. Pełniejszej wiedzy dostarczy książka "Ludobójstwo francusko-francuskie. Wandea – departament zemsty" Reynald'a Secher'a.
Wracając do meritum – co jest niestosownego w reklamie "Rewolucja"? Spotowi Simplusa nic nie brakuje jeśli chodzi o warsztat. Jest logiczną kontynuacją [link] bardzo zgrabnej parodii horroru "Inni" (The Others) z Nicole Kidman, jednak trąci taniochą, bo sięga po efekt naruszenia tabu. Pod płaszczykiem humorystycznego pastiszu kryje się ponura celebracja masakry, która na zawsze zmieniła bieg ludzkości.
...
Odkąd jurciopan zetknął się z branżą reklamową, słyszy biadolenie kreacji – "My byśmy zrobili super-reklamę à la zachodnia ale nam klient nie pozwala, bo ciemny". Ten Klient pozwolił na wiele ale jak widać obdarowanemu nie zawsze wychodzi to na dobre – więcej delikatności i wyczucia, apeluje jurciopan! Siła "mocnej reklamy" tkwi gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz