jurciokorespondent donosi, że na
Krakowskim Przedmieściu znowu straszy z banera na kilka pięter czerwona morda
Lenina oraz nie mniejsza gęba
Piłsudskiego. Ci co nie lubią
Iljicza, wyżalają się w
necie, a ci co też nie lubią, ale nie widzą problemu, tak im odpowiadają:
No co? Czerwony to wisi! Przecie widać, że "Piłsudski-miszcz" pokonał komusze plemię.
Durnie! Nie dość, że jest to kłamliwa kalka (jak wiadomo
Józka nawet nie było przy
Cudzie, a potem jeszcze kombinował z
czerwonymi jak tu dokopać
białym), to jeszcze nie rozumieją, że to całe wieszanie
czerwonego jest zwykłą jego promocją na zasadzie
„kochajcie mnie lub nienawidźcie, ale nie bądźcie obojętni”! Nie ma tu różnicy z sytuacją, gdy powiedzmy jakaś parafia zwycięży z pobliskim
sexszopem i z radości trzaśnie sobie na jednej planszy
proboszcza, a na drugiej rozkraczoną k...ę!
Na bazie – Fot. Jan Zamoyski / Agencja Gazeta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz