12.9.10

Old Shatterhand i jego czerwony brat Winnetou

jurciokorespondent donosi, że na Krakowskim Przedmieściu znowu straszy z banera na kilka pięter czerwona morda Lenina oraz nie mniejsza gęba Piłsudskiego. Ci co nie lubią Iljicza, wyżalają się w necie, a ci co też nie lubią, ale nie widzą problemu, tak im odpowiadają:
No co? Czerwony to wisi! Przecie widać, że "Piłsudski-miszcz" pokonał komusze plemię.
Durnie! Nie dość, że jest to kłamliwa kalka (jak wiadomo Józka nawet nie było przy Cudzie, a potem jeszcze kombinował z czerwonymi jak tu dokopać białym), to jeszcze nie rozumieją, że to całe wieszanie czerwonego jest zwykłą jego promocją na zasadzie „kochajcie mnie lub nienawidźcie, ale nie bądźcie obojętni”! Nie ma tu różnicy z sytuacją, gdy powiedzmy jakaś parafia zwycięży z pobliskim sexszopem i z radości trzaśnie sobie na jednej planszy proboszcza, a na drugiej rozkraczoną k...ę!

Na bazie – Fot. Jan Zamoyski / Agencja Gazeta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz