Zakończyła się papieska pielgrzymka do Ziemi Świętej. Żydzi, trzeba uczciwie przyznać, podejmowali Ojca Świętego całkiem przyzwoicie. Mieli parę wątów, że tu nie przeprosił, a tam nie potępił, wiadomo, im się nigdy nie dogodzi na maksa, ale generalnie zachowali cywilizowany respekt wobec, jeśli patrzeć z ich perspektywy, zwierzchnika chrześcijańskiej sekty.
Sam Następca Piotra też nie dał nam powodów do zmartwień dzielnie trzymając fason. Raz tylko napiętnował grzech antysemityzmu ale to już taki folklorystyczny kanon, wyżebrany przez starszych braci jeszcze za czasów pontyfikatu Naszego Papieża, żeby z grzechów "zwyczajnych" wyłonić specjalną podkategorię grzechów zadawanych jednemu, specyficznemu narodowi.
Co prawda, w czasie pielgrzymki, pewne niezależne kręgi starały się zepsuć atmosferę sięgając do wojennego epizodu młodego Józefa Ratzinger'a, co spowodowało z kolei pośpieszną reakcję papieskiego rzecznika prasowego i wtedy jurciopan zaniepokoił się nie na żarty ale okazało się, że niepotrzebnie – jest pewne na stówkę, że Papież ma uregulowany stosunek do służby wojskowej, na zew ojczyzny odpowiedział i hańbiącej dezercji nie popełnił!
Reagowanie na zaczepki prowokatorów to tylko niepotrzebna, zdaniem jurciopana, ekwilibrystyka jego PR-owców.
...
Jako wrys grafika, która już tu gościła – jurciopan dziś także uważa, że nie pomylił się co do osoby Pancernego Kardynała w 2006, gdy powstawał plakat.
18.5.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz