


– Stać! Zatrzymać się!! Co jest?!jurciopan stanął grzecznie, ale krew gotowała się w nim (dodajmy, że krew już wolna od śladów świętowania dnia poprzedniego).
– Dlaczego Pan jedzie, czy nie widzi Pan, że kontroluję?SUK***N!
– Nie zatrzymywał mnie Pan lizakiem
– Gdzie Panu tak pilno?
– Śpieszę się na Mszę z całą rodziną
– To trzeba wcześniej wyjeżdżać!
Rola redakcji ogranicza się do sprawdzenia, czy rysunek nie zawiera treści rasistowskich lub nie narusza dóbr osób prywatnych.No tak – może ta prosta instrukcja im pomoże. I przestrzeże! jurciopan zachęca do wysyłania jej na redakcyjny adres: gvabrieven@concentra.be
… jeśli oni zginą – przyjdą lepsi.”Czyli gorsi – bo tak to w demokratycznych gierkach bywa. Słowa piosenki „Republiki” wpisują się w ciągle świeży dramat wczorajszej katastrofy i dają słabą nadzieję, że będzie lepiej skoro może być gorzej [kilka prognoz u JKM'a]. Zginęli bowiem ludzie, a nie szkodliwe urzędy czy zbędne mandaty poselskie. „Optymizm” cytowanego wczoraj Wormira, choć bardzo oryginalny na tle ochów i achów nad nieżyjącym Prezydentem, wydaje się mocno przesadzony. jurciopan nie może też odegnać od siebie skojarzenia z finałową sceną „Trędowatej”, w której żałobnicy naprawdę wzorowo smucą się na pogrzebie, a kilka scen wcześniej krzyczeli – TRĘDOWATA! [WALC]
„ (…) Teraz nie dadzą nikomu wyprzedzić się w ostentacyjnym smutku i żałości.”To słowa wyrwane z tekstu Stanisława Miachalkiewicza [STĄD] w którym szerzej komentuje on powstałą sytuację – LOS bowiem, obszedł się okrutniej tylko z jedną częścią sceny politycznej…
1. Czy dla państwa jest to rzeczywiście taka wielka tragedia? W mojej opinii nie. Po pierwsze wszyscy politycy, którzy zginęli nie zrobili kompletnie nic dla dobra Polski, śmiem twierdzić, że wręcz szkodzili. Po drugie istnieją prawne procedury, które maja zapobiec paraliżu państwa w takich krytycznych sytuacjach (o wojsku już nie wspomnę, chyba to oczywiste, że wojsko jest przygotowane na straty dowódców, nawet tych najwyższej rangi). Pragnę tylko podkreślić, że nie jest to tragedia dla państwa, zupełnie inaczej wygląda sprawa w sferze prywatnej. Tutaj pozostaje tylko złożyć rodzinom ofiar kondolencje i wyrazy współczucia.Jest tam też pełen energii wpis michael'a1:
2. Jak ktoś dobrze zauważył jest to wręcz nadzieja dla państwa. Teraz jest chyba jedyna szansa w naszej polskiej d***kracji aby "przepchnąć" reformujące ustawy, jednak jestem się gotów założyć, że tak nie będzie i czeka nas wielki medialny cyrk w ciągu najbliższych kilkudziesięciu dni.
PODPISY, ZBIERAĆ PODPISY NA JANUSZA KORWINA MIKKE!!!Możliwe, że będzie potrzebna nadzwyczajna mobilizacja…
(…) 2. Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:
1. śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej (…)
Poprzeczka jest zawieszona na 4,70 m, a ja mam 1,70. Jak to możliwe, że skaczę tak wysoko?Noo… bo mam długą, sprężynującą tyczkę z której się wybijam?
Jedną z technik jest wykorzystanie środka ciężkości. Gdy stoję, środek ciężkości mam na wysokości bioder. Ale kiedy skaczę, ja jestem nad poprzeczką, a środek ciężkości pod nią. Dzięki temu mogę skakać jeszcze wyżej. Matematyka, możesz na nią liczyć.Hmm… Jednak to poza Unią, kpiąc sobie z eurowygibasów, żyje caryca matematyki, Jelena Isinbajewa, która nienagannie panuje nad swoim środkiem ciężkości (5,06 m). Jakiś czas temu, bardzo prymitywnie porachowała sobie, że jak będzie pobijać swój własny rekord tylko o jeden centymetr, to sponsorzy pięknie dociążą jej portfel. Kiedyś podobnie wyliczył to sobie jej krajan, Siergiej Bubka (6,14 m). A właśnie – czy twórcy tej reklamy nie popełnili przypadkiem fatalnego nietaktu? Jak na dłoni widać tu wyższość facetów nad kobitkami w naukach ścisłych! Średnio o cały metr… Marnym pocieszeniem jest fakt, że sama „królowa nauk” to „ona”.
Sobotni dialog:
– Kochanie, dlaczego, skoro byłeś z dziećmi w kościele, nie pokazałeś im Grobu?
– Zobaczą jutro. Pusty.
– Wie pan, jadę za panem i tak sobie myślę, że chciałbym się jakoś odwdzięczyć, może staniemy przy jakimś sklepie?
– Ależ nie ma sprawy – bronił się jurciopan – ale… jeśli naprawdę chce mi się pan zrewanżować, proszę zagłosować na „Korwina” w najbliższych wyborach.
– Zagłosuję – usłyszał w odpowiedzi jurciopan.