
*http://pl.wikipedia.org/wiki/Asfiksja_autoerotyczna
Gdy zaczęły się zadymy w Grecji, zaraz poszła komedia „Moje greckie wesele”, żebyśmy mogli bliżej poznać ten barwny lud i nieco się wyluzować.
Jakiś in memoriam dla śp. Andrzeja Leppera? Proszę bardzo – odkurzają „Karierę Nikodema Dyzmy” czyli od zera do wicepremiera (genialny skądinąd serial; dla młodszych przestroga – nie mylić z g… pt. „Kariera Nikosia Dyzmy”!).
Puszczony wczoraj katastroficzny „Pojutrze” czymże ma być, jeśli nie krzepiącym komunikatem – Nawet jak w USA pierdyknie meteor niszcząc pół kraju, to ta i tak się podniesie, strząśnie kurz i pójdzie dalej! – Oby!
Zmarł pewien człowiek, poszedł do nieba i spotkał się ze św. Piotrem.Zabawny o tyle, że to j…y wynalazca oraz krzewiciele podatku dochodowego od osób fizycznych będą się smażyć w piekle za jawną grabież!
Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, zaniedbaną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba. Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią ulicą, zobaczył
swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z takim
paździerzem?!
- Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym czymś, co koło mnie widzisz. Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany bosskie, skąd żeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc, nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona po prostu leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy skończymy się kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy:
"J…y podatek dochodowy od osób fizycznych!!!*