Jeśli ktoś wierzy, że gdy zobaczy reklamę proszku do prania to będzie musiał go kupić, niech nie idzie pod
[LINK], żeby zobaczyć najzabawniejszy spot wyborczy. Dla
antykatoli jest zabawny, bo łupie w
czarnych, a dla
katoli, bo mocno ociera się o absurd. Więc jeśli faktycznie ktoś nie skorzysta, krótkie streszczenie:
Dwójka wygłodniałych dzieciaczków, zakłada minibiznes polegający na pucowaniu lamp samochodowych na skrzyżowaniach. Podjeżdża wypaśna limuzyna z grubym księdzem w środku, który gada przez komórkę i koordynuje jakieś ciemne transakcje. Dzieci stają grzecznie przed oknem pasażera, szyba opuszcza się, widzimy w środku jak ksiądz-biznesmen przelicza setki, po czym nagle wyciąga spod spodu święty obrazek i wręcza dzieciom w rozliczeniu. Dziewczynka stropiona, pyta się chłopca „co teraz będzie”, a ten niezrażony odpowiada „nie przejmuj się, nie samym chlebem człowiek żyje”.

W
realu oczywiście jest inaczej: mali terroryści z myjkami w dłoni to utrapienie kierowców (nie zajmie się nimi
Straż Miejska, która woli ścigać mniej chyżych ulicznych przekupniów), a forsę liczy
mafiozo-inkasent po codziennym objeździe. Ale nie o to chodzi, wszak konwencja reklam dopuszcza nawet najbardziej przerysowane kalki – ważne, żeby od
Palikota nauczyć się tej świeżości, żeby nie zanudzać sztampowymi wyborczymi
obiecacankami. Gdyby inne sztaby zechciały, to mogłaby być prawdziwa wojna na spoty –
jurciopan postara się udowodnić w czasie ciszy wyborczej jak łatwo zakasować
Palikota, to będzie dalsza część przygód przedsiębiorczych
dzieciaczków rozrysowana w
storyboardzie.
coś starania spaliły chyba na panewce...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, cisza wyborcza ciągle obowiązuje ;-)
OdpowiedzUsuń