
Co prawda, ponoć kiedyś jakiś artysta przechytrzył PRL'owską cenzurę i namalował na partyjnym plakacie bukiet róż bez kolców ale to są dawne historie więc trzymajmy się blisko ziemi. Mała Różyczka wróciła do rodziców
[LINK] i w zasadzie mamy
happy end. I co? Że niby mamy odtańczyć radosnego oberka i po sprawie?
„A gówno!!!” – jak zakrzyknął
Dyzma niezadowolony z werdyktu sędziowskiego. Czas dobrać się do obwisłych tyłków
femi-nazistek odpowiedzialnych za to porwanie!
jurciopan komentując ten przypadek, pisał dla uproszczenia
"Państwo" ale za tą sprawą stoją konkretne osoby, osoby rodzaju żeńskiego. Nie, nie chodzi o zemstę ale o odstraszający aspekt kary.
Niech ręka podniesiona na rodzinę zostanie odrąbana!...
wrys czwartkowy, tylko niecierpliwie wypuszczony.
wrysy czwartkowe wpuszczone w srode sa najlepsze.
OdpowiedzUsuńZreszta 20.05 w Warszawie to juz byl czwartek w Tajlandii ;)
Pewnie, jesteśmy jak jedna wioska :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że wpadłeś Tribu.
zawsze wpadam w kilku wcieleniach :)
OdpowiedzUsuń