jurciopan schodził swego czasu z tuzin 
chicagiwskich secondhadów z winylami. Szukał najukochańszego 
soundu, ale przy okazji skupował inne 
melodyjki. Zapytał raz o ewentualną zniżkę na upatrzoną płytkę, na co dostał zdecydowaną odpowiedź – 
Nie jesteśmy żydami, nie targujemy się tutaj. No dobra, w sumie tyle się człowiek nasłuchał o 
żydach,  że może to i lepiej. Jeszcze trochę szperania po pułkach, jeszcze kilka nowych 
odkopalin. Gdy  przyszło do podliczania, po usłyszeniu jednej z cen 
jurciopan odłożył płytę na  bok pokazując, że jej nie bierze. Na to sprzedawca – 
To może opuszczę
 nieco cenę?
 
Tytuł tego wrysa jest bez sensu - po prostu wydało mi się zabawne, że "ż" jest w "każdym" i tak jakoś wyszło. A winylandia? Pojawiła się nowa tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://www.antykwariat-tamka.pl/plyty.php
Jakieś wnioski/pytania?
A to Ci pejs z Jurciopna!
OdpowiedzUsuńMłody byłem, wyrosłem ;-)
OdpowiedzUsuńdobra rada - mniej pić przed publikacją wrysa...
OdpowiedzUsuń@Melibróda
OdpowiedzUsuńBa, ale jeśli wrys powstał pod wpływem i by go nie było bez podlania to chyba i tak warto?